Fulla Horak o Piekle. "Tak samo jak Niebo i Czyściec, Piekło dzieli się na najrozmaitsze nieprzeliczone Kręgi. Im niższy Krąg, tym męka w nim straszniejsza. Potępiona dusza wie o całej wielkości, mocy i piękności Boga, i ma równocześnie świadomość, że Go nigdy nie będzie oglądać. Gdy dusza wyjdzie z ciała, znajduje się pośród innych duchów, dobrych i złych. Dziś chcemy posłużyć się eschatologią prawosławnego myśliciela o. Serafina Rose, by przybliżyć ten cudowny temat Św. Jan Maksymowicz - Życie po śmierci Oczekuję zmartwychwstania umarłych I życia przyszłego wieku. Poznanie, jakim dysponuje dusza oddzielona od ciała po śmierci, według bł. Jana Dunsa Szkota na podstawie analizy Ordinatio IV d. 45 (XIV 135–197) June 2019 Autor: Michał (---.40.253.87.threembb.co.uk) Data: 2012-08-30 18:16 Dusza po śmierci staje na sądzie. Tam się rozstrzyga jej los. Nigdzie nie jest napisane, że idzie bezpośrednio bez sądu do nieba. Wielu ludzi wierzy w życie pozagrobowe. Uważają, że po śmierci będziemy nadal istnieć jako świadome istoty. Śmierć nie jest zatem końcem, lecz jedynie przejściem z tego świata do innego, a dokładnie – do nieba. Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2017 nr 3 (15), s. 21–23. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF. Dusza po śmierci - fakty naukowe jako potwierdzenie zeznań osób, które przeżyły doświadczenie poza ciałem. Dowiedz się, jak postrzegane jest życie po śmierci w różnych religiach i przekonaniach. Starożytni Egipcjanie obsesyjnie myśleli o śmierci, przygotowywali się do niej długo, gdyż to ona była jedyną bramą do wieczności. Wierzyli, że w chwili zgonu następował rozpad jedności, jaką był człowiek, i odłączenie się od ciała ( chet) elementów duchowych (dusz ba, ka, imienia zmarłego ren i jego cienia szut ). Dusza – Wikicytaty. Ciało dojrzewa z wolna, lecz dusza rośnie wielkimi skokami. Może dojrzeć w ciągu godziny. Ciało niewolnika należy do pana, ale jego duch jest wolny. Ciężar duszy to nie worek z kartoflami. Worek z kartoflami łatwiej nieść we dwójkę. Ciężar duszy – lepiej samemu. Niezwłocznie po śmierci należy powiadomić duchownego aby przeczytał nad zmarłym modlitwy na „Rozłączenie duszy z ciałem”. Należy dążyć aby modły przy grobie odbywały się w cerkwi i aby nad zmarłym czytany był Psałterz. Należy też zadbać aby w przeciągu 40 dni imię zmarłego było wspominane co dziennie na Liturgii. 1 Czy po śmierci będę mieć to samo ciało? W zamyśle Boga dusza i ciało ludzkie nie miały nigdy się od siebie oddzielać. Bóg stworzył osobę ludzką jako jedność duszy i ciała, i gdyby Adam nigdy nie zgrzeszył, jedność ta zostałaby zachowana. Rozdzielenie duszy i ciała, które dokonuje się w chwili śmierci, jest zatem XVivGmz. Początek ziemskiej drogi człowieka rozpoczyna się w chwili jego narodzin. Narodziny dziecka są czymś ważnym, o wiele ważniejszym niż myślą ludzie. Na świat przychodzi nowy człowiek, dostaje na oczy zasłonę, która uniemożliwia mu widzenie przeszłego życia. Każde narodziny należy traktować jako dar Boży. Narodziny wiążą się z opieką nad dzieckiem, kłopotami, zmartwieniami, radościami, wszystkim co składa się na życie, poprzez które rodzice mają możliwość rozwijania własnego ducha. Życie na ziemi jeśli ma mieć jakikolwiek sens musi być naprawdę przeżyte. Człowiek powinien zasmakować wszystkich smaków; słodkich i gorzkich, by przy ich pomocy osiągnąć potrzebne ziemskie doświadczenie i duchową dojrzałość. Człowiek swoje życie musi kształtować sam, nie wolno mu zapominać, że żyje wewnątrz boskiego dzieła i sam jest jego częścią, musi więc odnaleźć swoje prawdziwe drogi i przebiec po ziemi w sposób sprawiedliwy, czysty, szlachetny, z wewnętrznym uczuciem - jak mogę wydźwignąć się jeszcze wyżej, jak mogę przyśpieszyć swój wzlot. Szlachetny człowiek odrzuci wszystkie nieczyste myśli, nie pozwoli wgnieść się w błoto, rozumie jaki ciężar odpowiedzialności spadnie na niego z powrotem w chwili następnego narodzenia. Życie człowieka jest dłuższe lub zupełnie krótkie, nigdy nie wiemy kiedy nasza ziemska wędrówka dobiegnie końca. Każdy kto się narodził wcześniej czy później będzie musiał umrzeć. Jakże wielu ludzi nawet nie chce dopuścić do siebie takiej myśli. Irytują się na samo słowo śmierć odsuwa je na jdalszy plan. Ale śmierci nie da się usunąć z życia na bok, jak byśmy ją chcieli obejść ona i tak jest cwańsza, dopadnie każdego z nas, jest procesem ziemskiego życia każdego człowieka. Ważne są narodziny człowieka, jego ziemskie doświadczenia, ale nie mniej ważna, a może jeszcze ważniejsza jest śmierć. Narodziny i śmierć - początek i koniec są ściśle połączone ponieważ jedno jest wynikiem drugiego. Boimy się śmierci, strach przed nią jak cień towarzyszy człowiekowi podczas ziemskiego bytu. Uciekanie przed tym faktem jest lekkomyślnością i na pewno nie pozwoli osiągnąć wewnętrznego spokoju. Ludzie wysoko rozwinięci duchowo nie obawiają się śmierci; wiedzą, że nic w tej sprawie nie mogą zmienić, działają w ten sposób, by ziemskie życie nie mogło im zaszkodzić w ich spotkaniu z Bogiem. Kto umiera w płomieniach miłości Boga lub w głębokim żalu za swoje złe postępowanie nie musi się obawiać przejścia na drugą stronę. Ziemska śmierć jest narodzinami po drugiej stronie. W godzinie odejścia człowieka z ziemi smucą się bliscy, tracą kochaną osobę, a po drugiej stronie radują się aniołowie z jej narodzin. Im bardziej człowiek wiąże się z życiem tym ciężej jest mu odejść, nie jest przygotowany na życie w zaświatach. Odłączenie się od jego sznura życia nie będzie dla niego łatwe, umieranie w boleści nigdy nie stworzy właściwego mostu ze świata gęstomaterialnego do subtelnego. Słabo rozpuszczający się sznur życia może zatrzymać go na długo przy ziemi. W odejściu z tego świata mocno przeszkadzają zmarłemu płacze i lamenty bliskich, którzy boleśnie rozpaczają. Skutek jest taki, że umierający zaczyna ponownie odczuwać swoje bóle, żal, których już pozbawił się w tej chwili. Gdy nadchodzi czas ponownego odłączenia się ten proces będzie dużo cięższy niż za pierwszym razem i może trwać kilka dni dłużej. Dusza opuszczająca w chwili śmierci ciało łączy się ze swoimi zmarłymi bliskimi - duszami, które czekają już na nią by ją poprowadzić nową drogą po drugiej stronie. Kilka dni temu byłam przy łóżku umierającego człowieka. Około 8 godzin wcześniej nim nastąpiła śmierć obserwowałam w tym samym szpitalnym pokoju dusze zmarłych, kochających go istot. Zauważyłam, że i on już je widzi, chociaż nie wspomniał ani jednym słowem bez przerwy patrzył w to miejsce i na zegar. Wiedziałam, że nadszedł ten czas aby pożegnał swoją ziemską rodzinę. Poprosiłam jego bliskich do pokoju. Obserwowałam jak z wielką świadomością żegna się z nimi, błogosławi ich i już całkowicie spokojny czekał na ten wielki moment, ostatni przystanek swojego życia - śmierć. Wiedział, że kurtyna życia spada, nie był zaskoczony i patrzył raz na swoją ziemską rodzinę, a drugi raz spoglądał w kierunku tych, którzy schowani dla świata żywych za niewidzialnym woalem cierpliwie czekali na niego. Spokojnie podał nam swoje ręce kiedy odmawialiśmy wspólną modlitwę; jego ostatnią w gronie rodziny. Pozostawali w wielkim bólu - bezradni i zagubieni nie mogli ciągle uwierzyć, że ktoś kogo tak bardzo kochają już od nich odchodzi. Choroba poczyniła zbyt wielkie spustoszenie, dalsze życie - sztuczne jego podtrzymywanie byłoby tylko wielkim cierpieniem dla wszystkich. Śmierć kogoś bliskiego to tylko chwilowe rozstanie, owszem bardzo bolesne, czasami nie można pokonać smutku z powodu utraty bliskiej osoby, a tym bardziej kiedy się ją bardzo kocha. Nie łatwo przyjąć do wiadomości samego faktu utraty kogoś bliskiego i jakże często idzie za tym bunt do samego Boga ... pytanie - dlaczego? Osoby pozostające łatwiej zniosą ten ciężar jeśli są wierzący, w tej samej chwili zbudują jeszcze większą więź z Bogiem i pogłębią więzi z bliskimi. Dusza, która jest niepotrzebnie trzymana blisko ziemi poprzez rozpacz bliskich może dotkliwie poczuć proces kremacji. Ponieważ rozpaczający nie pozwalają odejść duszy, nie rozpuści się w swoim czasie sznur życia połączony z ciałem fizycznym. Tylko świadome zachowania bliskich towarzyszących w tych chwilach, właściwe pożegnanie i odesłanie tej duszy na drugą stronę, wskazanie jej drogi w kierunku Światła wyzwoli duszę z gęstomaterialnej powłoki, rozpuści sznur i dusza poszybuje do nowego subtelnego życia. Nie rozpaczajmy jeśli ktoś już od nas odchodzi, tak w godzinie jego śmierci jak i potem, nie przywołujmy egoistycznie zmarłego ducha z powrotem, ponieważ takie postępowanie jest dla duszy okrutne i bezwzględne. Dojrzali ludzie wiedzą, że śmierć jest końcem istnienia na ziemi, ale dusza nadal żyje w innym życiu. Dojrzali umierający nie trzymają się kurczowo wszystkich środków powstrzymujących doczesne życie, śmierć nie jest dla nich dramatem. Rozumieją proces śmierci i przechodzenia z życia do życia. Gorzej z ateistami, nie wierzą w Boga ani w wieczne życie. W tej samej chwili kiedy rodzi się dziecko wiemy, że już jest skazane na śmierć. Życie bywa łatwiejsze lub cięższe - dojrzała natura odradza się jak wiosna bez względu na nasze ziemskie przeżywanie, odczuwanie. Narodziliśmy się w tym miejscu - na ziemi, procesy jakie w nas zachodzą podczas doczesnego życia będą miały wielki wpływ na życie wieczne. Mały odcinek drogi - życie, po której dusza musi przejść naradzając się jako człowiek ukształtuje ją i przybliży do Boga. WIECZNE ŻYCIE prawda schowana w naszym sercu ... muszę żyć, nie wolno się poddać póki nie zmażę setek bzdur, nie rozpuszczę lustra złudzeń. Świat daje mi szansę, życie odnajduje nadzieję wyrwania z własnego wnętrza własnych błędów ... zbliża się wieczna noc i słodka cisza, myśl zapisuje obrazy przeżytych wspomnień ... kiedy przebudzi się dusza jeszcze zagubiona wśród ognia gwiazd, zobaczy na straży anioła. Zdziwiona, Bóg bez zbędnych słów ubrał ją we własną miłość, już wie, gdzie ukryta jest prawda ... przebudziła się by znowu żyć! Vancouver 31 Oct 2008 WIESŁAWA Wszyscy byliśmy kiedyś na pogrzebie i widzieliśmy, co się tam dzieje: łzy, żałobne pieśni, dziura w ziemi, stypa z alkoholem. Uczucie beznadziei i pustki. Nie zastanawiamy się nad tym, czy to faktycznie pomaga duszy zmarłej osoby. Czy takie pożegnanie pomaga duszy wznieść się, być lekką i spokojną?Popatrzmy, co dzieje się z człowiekiem po śmierci i co naprawdę pomaga w jego ostatniej mamy możliwość, by porozmawiać lub pobyć z człowiekiem kilka dni przed jego śmiercią. Już na tym etapie możemy mu pomóc, jeśli przyjdziemy ze spokojem, życzliwością i pozytywnym człowiek jest świadomy, można porozmawiać z nim, pomóc mu podsumować swoje życie, opowiedzieć mu o Bogu, o tym, że nie ma się czego bać, poprosić go, by myślał o Bogu w tym pamiętać, że ostatnia myśl człowieka przed śmiercią określa jego kolejne człowiek stracił już świadomość, można czytać mu modlitwy, mówić o Bogu, o wieczności, o tym, gdzie idzie dusza po śmierci i jak się tam zachowywać. W wedyjskiej tradycji czyta się 9 rozdział Bhagavad-gity, w buddyjskiej – Tybetańską księgę umarłych. Można czytać Biblię, włączyć spokojną duchową świętych słów bardzo mocno wpływają na człowiek choruje przed śmiercią, odczuwa bardzo silny fizyczny ból, to dobrze jest pomagać w tym czasie potrzebującym, karmić ludzi, wspierać akcje charytatywne w jego imieniu. To rozpuszcza karmę człowieka i w momencie śmierci ból opuszcza człowieka, aby mógł myśleć o należy płakać, użalać się, mówiąc „Co ja bez ciebie zrobię?”. To jedynie utrudnia proces oddzielenia duszy od ciała. Każdy ma swój czas i kiedy się on kończy, dusza powinna pozostawić ciało. Jest to naturalne. Nie należy przeszkadzać duszy łzami i krzykiem, a przeciwnie – uspokajać człowieka, mówiąc, że sobie poradzi, że zatroszczycie się o to, co trzeba tak, by umierający odchodził spokojnie i łatwo. Kiedy dusza wyszła z ciała, bardzo ważne jest, aby krewni byli spokojni, jeśli chcą dobra dla dni po wyjściu z ciała dusza znajduje się na Ziemi w ciele subtelnym. Czuje wszystko i widzi, ale nie może fizycznie działać. To dlatego często mamy wrażenie, że umarły człowiek jest gdzieś obok. W ciągu tych 40 dni człowiek przychodzi do miejsc i do ludzi, do których był przywiązany w życiu pozostaje w swoim domu, przychodzi do 40 dni po śmierci nie powinno się wyrzucać rzeczy, robić przemeblowania, dzielić majątku, aby nie sprawiać bólu odchodzącej duszy. Ważne jest, by zakryć lustra, ponieważ dusza w ciele subtelnym jeszcze jakiś czas utożsamia się z ciałem fizycznym i jeśli podejdzie do lustra i nic w nim nie zobaczy, może to ją przerazić lub zezłościć, co też przeszkadza spokojnemu odejściu z tego pierwszy dzień po śmierci dusza w ciele subtelnym zwykle znajduje się w pobliżu ciała fizycznego, ponieważ większość ludzi niezwykle silnie utożsamia się z ciałem. Dla większości dusz wyjście z ciała jest ogromnym szokiem. W wielu rdzennych tradycjach pali się ciało, aby dusza mogła się od niego oddzielić. W przeciwnym przypadku, często nie może odejść ze świata, póki ciało się całkowicie nie na cmentarzach jest taka ciężka energetyka, bardzo często tam żyją duchy, oczekując na pełne rozłożenie ciała fizycznego. Są bardzo nieszczęśliwe i jest im ciężko to psychicznie przeżywać. Psychika bowiem znajduje się w ciele subtelnym dlatego duchy mogą czuć, nawet bardziej niż żyjący ludzie. Jeśli nic nie stoi na przeszkodzie, warto więc dokonywać rozumieć, że człowiek w ciele subtelnym przeżywa horror i naszym zadaniem jest nie podsycać stanu przerażenia i rozpaczy, a przebywając samemu w spokojnym i pogodzonym stanie, ułatwiać duszy zrozumienie i łagodne przejście na inny etap życia. Ono, życie, nie kończy się przecież nigdy. Jednak większość obecnie żyjących ludzi, nawet wierzących i praktykujących w obliczu śmierci odczuwa ogromny strach, wręcz panikę. Naszym spokojem i pewnością możemy wesprzeć zmarłego. Poczujemy, kiedy jego dusza się uspokoi, w pomieszczeniu od razu zmieni się energetyka, będzie łatwiej i lżej oddychać i pojawi się odczucie do nas, żyjących i świadomych należy obowiązek wsparcia zaniepokojonej duszy po wyjściu z ciała. Co więc możemy zrobić w pierwsze 40 dni po wyjściu duszy z ciała?1. Zmarły wciąż jeszcze słyszy i widzi nas, dlatego można z nim rozmawiać. Uspokójmy go swoją wiedzą, powiedzmy mu, że będziemy robić dla niego rytuały i modlić się, wspierać go na tej drodze, że wszystko będzie dobrze, a najważniejsze to pamiętać o Bogu. Można włączać cicho nagrania modlitw i duchowej Na pogrzebie trzeba zachować spokój, nie panikować, nie należy też wygłaszać tragicznych przemówień, włączać jego ulubionej muzyki ani upijać się. To nie tylko przywiązuje umarłego do świata materialnego, ale i pogarsza jego stan. Wedy mówią, że każde grzeszne czyny dokonane w momencie obrzędów pogrzebowych bardzo mocno pogarszają stan jeśli bliscy w tym czasie piją alkohol, jedzą mięso i rozpaczają, to wszystko to bierze na siebie dusza zmarłego. Jest szczególnie ważne, by zachowywać wegetarianizm na stypie, ponieważ jeśli zjadane są zwierzęta, energia niskich wibracji przechodzi na zmarłego. Dlatego na stole powinno znaleźć się jak najwięcej wegetariańskiego Potomkowie mogą wspomóc swoich zmarłych przodków i krewnych poprzez dobre uczynki i oczyszczenie karmy rodu. Dlatego w rdzennych kulturach zawsze troszczono się o dusze przodków. Możemy też robić to to się dzieje, zmarli dają nam swoje błogosławieństwa i ród zaczyna rozkwitać. Pragnienie i głód znajdują się w ciele subtelnym, dlatego ci, którzy odeszli z planu materialnego jakiś czas są głodni i spragnieni. Dobrze jest ugotować ryż, przygotować czystą wodę, poświęcić to wszystko przed wizerunkiem Boga i w oddzielnym talerzu postawić przed zdjęciem zmarłego. Po kilkunastu minutach jedzenie i picie oddajemy ziemi (nie wylewamy do sedesu ani nie spożywamy sami). Naczynia, których używamy do tego celu powinny być już tylko używane do tego, nie powinniśmy sami jeść z nich ani Modlitwy i praktyki medytacyjne z modlitwy w intencji duszy zmarłego w ciągu pierwszych 40 dni po śmierci są tak niezwykle dni dusza na ziemi wspomina swojego lekcje, uświadamia sobie swoje błędy, przychodzi do niej zrozumienie i im więcej energii duchowej będzie u jej krewnych, tym głębsze i klarowniejsze uświadomienie przyjdzie do niej. 5. Czterdziesty pierwszy dzień po śmierci jest niezmiernie ważny, jakby przesądza o dalszym losie duszy. Warto jest tego dnia złożyć większą niż zwykle ofiarę – wspomóc cel charytatywny, nakarmić dużą liczbę osób, sadzić drzewa, pościć itd., co bardzo silnie wpłynie na polepszenie karmy dnia określany jest dalszy los duszy, jej kolejne wcielenie na podstawie tego, co robił w życiu i na podstawie zgromadzonej energii. Po 41 dniach wiele dusz otrzymuje nowe wcielenia, dlatego można już zająć się jej rzeczami, posprzątać pokój itd. Ale nawet po wcieleniu w innym ciele więź energetyczna z krewnymi pozostaje i wpływa na nas, ponieważ ile by czasu nie upłynęło od momentu odejścia bliskich, nigdy nie jest za późno, by zacząć pomagać im poprzez ofiarowanie jedzenia i czytanie więź pomiędzy zmarłymi i ich potomkami pozostaje jeszcze przez długi czas i jeśli potomkowie żyją niezgodnie z prawami natury, przodkowie odpowiadają za to, że nie zdołali wychować godnego które bardzo pomagają duszom, które odeszły można robić całą rodziną lub samemu. Są to:– karmienie zmarłych przodków poświęconym jedzeniem i wodą– modlitwy za duszę zmarłego– sadzenie drzew– składanie ofiar na cele charytatywne– post i wyrzeczenia (np. rezygnacja z mięsa/alkoholu)– czytanie Pisma Świętego– słuchanie nagrań modlitw lub mantr– zachowanie spokoju i odczucia wdzięcznościWszystko to można też wykonywać dla samobójców i dzieci zmarłych przedwcześnie (z aborcji lub poronień). W ten sposób przyjmujemy ich do rodu, uznajemy ich miejsce w napisany przez Julię Mangalam według opowieści Kishori Kishora Dasa, Sogyala Ripnoche, chrześcijańskich świętych i innych czystych dusz, do których zwróciła się z tym pytaniem. Autorka serdecznie dziękuje im za to, że przekazali tę ważną Anna WrzesińskaWięcej informacji na temat pracy z rodem znajdziecie na kursie on-line TUTAJ JEŚLI CHCESZ OTRZYMYWAĆ POWIADOMIENIA O NOWYCH ARTYKUŁACH I FILMACH – KLIKNIJ TUTAJ Jeśli chcesz skopiować fragment tekstu lub udostępnić go w całości, dodaj proszę pod nim imię i nazwisko autora, tłumacza oraz podlinkowany adres: Takie pytanie zaprząta umysły ludzi już od zarania dziejów człowieka. Wielu nominalnych chrześcijan wierzy w niebo i piekło. Hinduiści wierzą w reinkarnacje, a muzułmanie, że po sądzie Allach oceni życie każdego człowieka i skieruje do raju lub piekła. Odpowiedzi na pytanie co się dzieje z człowiekiem po śmierci, są tak różne, jak wierzenia, zwyczaje czy tradycja ludzi którzy jej udzielają. Większość z nich wyrażając swe poglądy zgadza się, że w człowieku znajduje się coś nieśmiertelnego, coś co żyje po jego śmierci. Prawie każda religia obiecująca egzystencję po śmierci opiera się na wierzeniu, że człowiek ma nieśmiertelną duszę. Jak narodziła się ta idea w człowieku? Można powiedzieć, że jej ojcem jest szatan, który zasiał w umysłach pierwszych ludzi taką myśl: „Na to rzekł wąż do kobiety: Na pewno nie umrzecie,” ( i dba przez cały czas, aby rozwijała się ona w ich umysłach. Nauka o nieśmiertelności duszy niewątpliwie sięga korzeniami do starożytnego Babilonu. Według Biblii założycielem Babilonu, Niniwy i innych był prawnuk Noego – Nimrod. „A Kusz zrodził Nimroda, który był pierwszym mocarzem na ziemi. Był on dzielnym myśliwym przed Panem. Dlatego mówi się: Dzielny myśliwy przed Panem jak Nimrod. A zaczątkiem jego królestwa był Babilon, Erech, Akkad i Kalne w kraju Synear. Z tego kraju wyruszył do Asyrii i zbudował Niniwę i Rechowot-Ir, i Kalach Oraz Resen, wielkie miasto między Niniwą a Kalach.” ( Z historii dowiadujemy się, że za budowniczego Babilonu uznawali Babilończycy boga Marduka. Niektórzy Bibliści uważają, że to Nimrod wyniesiony do rangi bóstwa. Spisana historia wykazuje, że kolebką nauki o nieśmiertelności duszy było powstałe po potopie miasto Babel – Babilon. Kiedy ludzie zaczęli wędrować po ziemi taka idea rozprzestrzeniała się wśród nowo powstałych narodów. „Cała ziemia miała jeden język i jednakowe słowa. Podczas swojej wędrówki ze wschodu znaleźli równinę w kraju Synear i tam się osiedlili. I mówili jeden do drugiego: Nuże, wyrabiajmy cegłę i wypalajmy ją w ogniu! I używali cegły zamiast kamienia, a smoły zamiast zaprawy. Potem rzekli: Nuże, zbudujmy sobie miasto i wieżę, której szczyt sięgałby aż do nieba, i uczyńmy sobie imię, abyśmy nie rozproszyli się po całej ziemi! Wtedy zstąpił Pan, aby zobaczyć miasto i wieżę, które budowali ludzie. I rzekł Pan: Oto jeden lud i wszyscy mają jeden język, a to dopiero początek ich dzieła. Teraz już dla nich nic nie będzie niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić. Przeto zstąpmy tam i pomieszajmy ich język, aby nikt nie rozumiał języka drugiego! I rozproszył ich Pan stamtąd po całej ziemi, i przestali budować miasto. Dlatego nazwano je Babel, bo tam pomieszał Pan język całej ziemi i rozproszył ich stamtąd po całej powierzchni ziemi.” ( W świecie cywilizowanym do grona pierwszych krzewicieli tej koncepcji można zaliczyć Sokratesa i Platona, którzy stworzyli z niej koncepcję filozoficzną. Wcześniej, znany grecki matematyk z VI w Pitagoras twierdził, że dusza jest nieśmiertelna i wędruje przez różne wcielenia. Jeszcze wcześniej Tales, też znany grecki filozof, uważał, że dusza istnieje nie tylko w ludziach, zwierzętach i roślinach, ale też np. w magnesie -ponieważ przenosi ona metale. Różne formy tej idei bardzo rozpowszechniały się w religiach całej wschodniej Azji – chociażby w hinduizmie czy buddyzmie. Zastanówmy się przez chwilę jak ta nauka pojawiła się w Judaizmie i chrześcijaństwie . W Encyklopedii Judaica możemy przeczytać: “W czasach biblijnych (czas spisywania ST) osobę traktowano jako całość. Nie oddzielano więc w wyraźny sposób duszy od ciała. W początkowym okresie Żydzi oczekiwali zmartwywstania umarłych, a zatem „odróżniano” je od wierzeń w nieśmiertelność duszy (…) Nauka o nieśmiertelności duszy została wprowadzona do judaizmu dopiero w okresie pobiblijnym.” Zapytamy zapewne – jak do tego doszło? W książce „Zarys Dziejów Religii” możemy przeczytać, że niemały wpływ na późniejsze różne myśli i ugrupowania w judaizmie miała wpływ religia perska (niewola babilońska i później). Z historii możemy się dowiedzieć, że kiedy w roku 332 Aleksander Wielki błyskawicznie podbija Bliski Wschód, Żydzi w Jerozolimie przyjęli go z otwartymi ramionami. Józef Flawiusz żydowski historyk z I w pisze, że pokazali mu nawet proroctwo Daniela, które dokładnie opisuje podboje „króla Grecji”. Hellenizacja szerzyła się w całym imperium, pomimo oporów miała wpływ na kulturę i religię żydowską. Niektórzy żydzi zaczęli zgłębiać myśl grecką, co przyczyniło się do pojawienia się pierwszych filozofów. Jednym z nich był Filon z Aleksandrii ( który czcił Platona i usiłował wyjaśnić judaizm językiem greckiej filozofii. Propagował on ideę duszy należącej do świata duchowego, życie w ciele miało być tylko „godnym pożałowania epizodem”. Niemały wpływ na życie i poglądy Żydów wywarł również Talmud – spisany zbiór prawa ustnego z komentarzami rabinów. Znajdowały się tam poglądy na dalsze istnienie duszy po śmierci, wspomina się o kontaktach żywych z umarłymi (Rosz Haszana 17, Szabbat 152 ,2). Późniejsza literatura kabalistyczna, nacechowana mistycyzmem naucza nawet o reinkarnacji. Na chrześcijaństwo wielki wpływ wywarło dwóch filozofów: Orygenes(ok. 185-252 n .e.) i Augustyn (354-430 To oni uznali, że dusza jest substancją duchową i stworzyli jej koncepcję filozoficzną. Orygenes był uczniem Klemensa Aleksandryjskiego („pierwszego Ojca Kościoła”), który otwarcie sięgnął po grecką tradycję dotyczącą duszy – możemy się o tym dowiedzieć z angielskiego wydania „Nowej Encyklopedii Katolickiej”. Ta sama encyklopedia pisze, że nauka o duszy głoszona przez Augustyna „dużo zawdzięcza neoplatonizmowi”. Czytałem pracę doktorską jednego z duchownych katolickich dostępną tylko duchowieństwu, gdzie autor wyraźnie stwierdza, że nauka o duszy nieśmiertelnej to wymysł filozofii pogańskiej. W okresie renesansu wróciło zainteresowanie Platonem. Reformacja w XVI stuleciu również nie wyprostowała nauki o duszy nieśmiertelnej . Czy otrzymamy odpowiedz na pytanie o życiu po śmierci ze strony nauki? Niektórzy naukowcy opierając się na relacjach o przeżyciach z pogranicza śmierci czy tych „poza ciałem” próbowali wysnuć jakieś teorie na temat życia po śmierci. Zdecydowana większość jednak nie potwierdza takiego stanu, gdyż nie da się go udowodnić w sposób naukowy. Artykuł pochodzi ze strony: